wtorek, 7 lutego 2017

#64 K.N. Haner "Koszmar Morfeusza" (PREMIERA)

K.N. Haner




Poprzednia część serii czyli „Sny Morfeusza” bardzo przypadła mi do gustu, a nawet została przeze mnie okrzyknięta polską wersją „Pięćdziesięciu twarzy Greya”. Jednak o ile poprzednia część rzeczywiście czasami przypominała książkę E.L. James, tak „Koszmar Morfeusza” mogę określić bardziej jako…erotyczną wersję Ojca Chrzestnego! Zaintrygowani?

Co w fabule piszczy?

Mroczny koszmar, z którego nie będziesz chciała się wybudzić.

Wszystkie drogi Cassandry Givens prowadzą do Adama McKeya — tej prostej prawdzie nie da się zaprzeczyć. Od chwili przypadkowego spotkania w nocnym klubie namiętny i wybuchowy związek Cass i Adama przeżywa różne fazy, ale pozostaje nierozerwalny jak samo życie. Choć oboje są świadomi zagrożeń, jakie niosą ze sobą potajemne spotkania, choć codziennie przekonują się, że niebezpieczeństwo czai się wszędzie, nie potrafią wyrzec się swoich uczuć. Słowa to za mało, gdy nawet gesty nie potrafią ukoić rozpalonych ciał. 

McKey zaczyna naginać twarde zasady obowiązujące w jego świecie, a Cassandra coraz częściej mysli nad bardziej radykalnymi krokami uwolnienia ukochanego z sideł złowrogiej organizacji. Jednak życie w ciągłym strachu odbija się na ich relacji i niemal ją niszczy. Namiętna miłość potrafi być bardzo destrukcyjna…
(źródło - http://lubimyczytac.pl/ksiazka/3738337/koszmar-morfeusza)


Moja opinia

Autorka po raz kolejny przenosi nas do mrocznego świata Adama vel Morfeusza, który pracując dla niebezpiecznej organizacji zmuszony jest ukrywać swój związek z Cassandrą. Jednak nie jest to łatwe, a kłamstwa mają bardzo krótkie nogi i niestety dość szybko wychodzą na jaw. W tej części czytelnik może lepiej poznać twarde zasady panujące w świecie Morfeusza. Przemoc, seks, ciemne interesy i niebezpieczni ludzie to właśnie w to wszystko zostaje wplątana Cassandra. A co gorsze postanawia pomóc swojemu ukochanemu i zaczyna igrać z członkami złowrogiej organizacji. A wtedy rozpoczyna się prawdziwy koszmar na jawie…

Nadal nie mogę wyjść z podziwu skąd autorka wzięła pomysł na taką fabułę, bo to co dzieje się w powieści przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Nie jest to zwykły erotyk, a raczej połączenie kryminału i elementów thrillera z powieścią erotyczną. Akcja książki pędzi już od pierwszej strony, a zwroty akcji, niewyjaśnione sytuacje i trzymające w napięciu momenty nie pozwalają na chwilę nudy. Tak naprawdę „Koszmar Morfeusza” okazał się bardziej wciągający i bardziej nieprzewidywalny niż pierwsza część serii. Co przyznaje, jest niemałym sukcesem, gdyż przeważnie pierwsze tomy serii wypadają lepiej niż te kolejne. 

Co do samych bohaterów. Zdecydowanie więcej jest w powieści postaci Cassandry i to wokół niej kręci się cała akcja książki. Jak może niektórzy z Was pamiętają, w recenzji poprzedniej części trochę narzekałam na postać głównej bohaterki. Wtedy Cass określiłam jako nadzwyczaj naiwną, irytującą, niedojrzałą i kierującą się tylko instynktami, a nie zdrowym rozsądkiem kobietą.” Czy coś zmieniło się w jej zachowaniu w drugiej części? Oczywiście, że tak. O ile nadal pozostaje nieco naiwna i ślepo zakochana w Adamie, to pokazuje również swoją drugą, silniejszą i bardziej waleczną stronę osobowości. Może nie wszystkie jej działania przynoszą oczekiwany skutek, jednak w końcu zachowuje się jak kobieta z „jajami”. Mimo to nie popieram i szczerze nie potrafię zrozumieć jej niektórych (no dobra większości) wyborów. Tak naprawdę jej pomysły sprowadzają więcej nieszczęścia niż w czymkolwiek pomagają, co nie ukrywam w pewnych momentach mnie irytowało. Cass nadal wydaje mi się nadzwyczaj naiwną postacią, dlatego bardzo jestem ciekawa jak potoczą się jej losy w trzeciej części serii, biorąc pod uwagę pewne nieoczekiwane okoliczności, które ją spotkały (jak przeczytacie będziecie wiedzieć o czym mowa). Cassandra również stała się dla mnie definicją powiedzenia od miłości do nienawiści jeden krok. Wkurzona i wzgardzona kobieta to nie jest najlepsza mieszanka i Cass to udowadnia. 

Postać Adama występuje w powieści o wiele rzadziej. Jest to bohater, który pojawia się w najbardziej nieoczekiwanych momentach, by zaraz potem zniknąć. Autorka uchyla nam rąbka tajemnicy dotyczącej tego kim tak naprawdę jest Morfeusz, jak wygląda jego rola w organizacji i dlaczego nie może w pełni zaangażować się w związek z Cass. Odkrycie prawdy było szokujące i przerażające jednocześnie. Bardzo dokładnie możemy „przyjrzeć się” oczami Cass temu co Adam robi, gdy co tydzień wychodzi do klubu Mirrors. Co mogę rzec? To bardzo ciężki kawałek chleba!

Dodatkowo autorka przybliża nam postać Erosa – zwierzchnika Adama, który wprowadzi w życie bohaterów wiele komplikacji. K.N. Haner wykreowała go jako człowieka bez serca, niebezpiecznego, bezwzględnego, brutalnego, pełnego nienawiści i pogardy dla wszystkich. Jest to postać, której zdecydowanie nie chciałabym spotkać w rzeczywistości.

Podsumowując, "Koszmar Morfeusza" to wciągająca i pełna zwrotów akcji kontynuacja serii Mafijna miłość. Oprócz gorących scen erotycznych, w książce nie zabrakło również chwil wywołujących przerażenie i momentów wciskających w fotel. Fani autorki oraz serii nie będą zawiedzeni. Polecam!

Moja ocena: 5/6
Autor: K.N. Haner
Tytuł: Koszmar Morfeusza (seria Mafijna miłość - tom II)
Gatunek: erotyk
Ilość stron:
Okładka: miękka
Wydawnictwo: EditioRed

Za egzemplarz oraz możliwość zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony komentarz!
Zapraszam ponownie!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...