Do tej pory miałam okazję przeczytać tylko jedną książkę autorki - „Chłopak, który chciał zacząć od nowa”, która okazała się dość dobrze napisaną młodzieżówką, dlatego tym bardziej byłam ciekawa kolejnej powieści autorki „Nic do stracenia. Wreszcie wolni”. Jak się okazało jest to drugi tom serii, a pierwszego niestety nie miałam okazji przeczytać, dlatego początkowo miałam małe trudności ze zrozumieniem co w fabule piszczy.
Moja opinia
Życie
głównej bohaterki Anny Spencer zmienia się diametralnie, gdy jej
ojciec zostaje prezydentem Stanów Zjednoczonych. Bycie na świeczniku
sprawia, że bardzo trudno nastolatce ukrywać swoją tożsamość,
dodatkowo media podsycają plotki dotyczące romans nastolatki z
agentem SWAT Ashtonem, którego zadaniem jest ochrona dziewczyny.
Dodatkowo w najbliższym czasie ma odbyć się proces prześladowcy
Anny – Cartera Thomasa, którego jedynym celem jest odzyskanie
dziewczyny. Anna coraz bardziej zaczyna zbliżać się do Ashtona,
ufa mu bezgranicznie, jednak nie wierzy, że ktoś taki jak on mógłby
pokochać dziewczynę taką jak ona sama.
Kristy
Moseley stworzyła dość ciekawą historię, jednak podczas czytania
czułam pewien niedosyt związany z kreacją głównych bohaterów.
Kristy bez wątpienia stworzyła postaci naznaczone cierpieniem,
które w swoim życiu przeszły bardzo dużo a te doświadczenia w
pewien sposób ich ukształtowały jednak miałam wrażenie, że cały
czas autorka przekazuje czytelnikowi za mało informacji na ich
temat. Kreacja Anny zdecydowanie odbiegała od moich wyobrażeń i
oczekiwań na temat tego w jaki sposób jej postać powinna zostać
przedstawiona. Biorąc pod uwagę traumatyczne wydarzenia, Anna z
założenia powinna być dojrzała, powinna wzbudzać współczucie w
czytelniku, tymczasem zachowanie bohaterki bardzo odbiegało od moich
wyobrażeń. Anna okazała się naiwną i czasami lekkomyślną
dziewczyną, momentami mnie irytującą swoją słodkością i
infantylnością. Podobnie sytuacja wygląda z Ashtonem, który w
książce został przedstawiony jako zakochany nastolatek, a nie jako
mężczyzna z krwi i kości.
Sięgając
po książkę Kristy Moseley liczyłam na rollercoaster emocji, który
mnie porwie, na fabułę, która mną zawładnie i bohaterów,
którzy zostaną w mojej pamięci na długi czas. Niestety oceniając
całość książki muszę stwierdzić, że autorka mnie trochę
zawiodła. Zarys fabuły prezentował się zachęcająco jednak mam
wrażenie, że autorka zaprzepaściła potencjał jaki niosła ze
sobą cała historia. W efekcie otrzymaliśmy zbyt cukierkową jak na
mój gust historię miłosną, która niczego nowego nie wniosła do
mojego życia.
Podsumowując, "Nic do stracenia. Wreszcie wolni" jest powieścią, która dla mało wymagających czytelników może przypaść do gustu. Jednak dla tych, dla których zadaniem książki jest przekazanie głębszego sensu czy granie na emocjach czytelnika, mogą czuć się nieco zawiedzeni.
Moja ocena: 3,5/6
Autor: Kristy Moseley
Tytuł: Nic do stracenia. Wreszcie wolni. (tom II)
Gatunek: New Adult
Okładka: miękka
Ilość stron: 336
Wydawnictwo: Harper Collins
Za egzemplarz oraz możliwość zrecenzowania książki dziękuję:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony komentarz!
Zapraszam ponownie!