środa, 18 stycznia 2017

#62 Vi Keeland "Gracz"


„Brody Easton, mężczyzna, który niczym burza wtargnął do mojego życia, stał się moim spokojem. Czy to nie ironia?”


Co w fabule piszczy?

Ostra rozgrywka zmysłów, w której wszystkie chwyty są dozwolone.

Delilah poznała Brody'ego Eastona w męskiej szatni. To miał być jej pierwszy wywiad, odkąd zaczęła karierę dziennikarki sportowej. Słynny rozgrywający zdecydował się odsłonić przed nią wszystkie karty. Dosłownie.

Arogancki i nieprzewidywalny gracz zrzucił ręcznik z bioder dokładnie w chwili, w której zadała mu pierwsze pytanie. Chyba liczył na flirt... A może po prostu chciał zaliczyć. Jedno wiadomo na pewno - Brody to ostry gracz, a Delilah nie umawia się z takimi typami. Brody ma jednak wobec niej inne plany, a męska duma zdobywcy nie pozwoli mu odpuścić. Kto odniesie zwycięstwo w tej piorunującej rozgrywce?
(źródło - Wydawnictwo Kobiece)

Moja opinia

Kiedy tylko moich uszu (i oczu) doszła wiadomość, że książka Vi Keeland będzie wydana w Polsce, ucieszyłam się jak mała dziewczynka. Powieści erotyczne to gatunek, po który bardzo często sięgam. Jednak jest to również gatunek, do którego moje oczekiwania z każdą przeczytaną książką coraz bardziej rosną. Ciężko jest znaleźć naprawdę dobry erotyk z zaskakującą, przełamującą schematy fabułą i ciekawymi, nieszablonowymi bohaterami. Czy „Gracz” okazał się taką perełką? Patrząc na okładkę książki można odnieść niezbyt pochlebne, pierwsze wrażenie. Umięśniony mężczyzna na pierwszym planie przywodzi na myśl podrzędny erotyk, gdzie większość fabuły stanowią sceny wyuzdanego seksu pomiędzy bohaterami. Jednak nic bardziej mylnego!

"Gdy mówiłam, że nie spotykam się z graczami, nie mówiłam, że chodzi mi o sportowców."

Całą historię poznajemy początkowo z perspektywy dwóch głównych bohaterów – Delilah i Brody’ego, którzy są uosobieniem przysłowia „kto się czubi ten się lubi”. Jednak później autorka robi czytelnikowi niespodziankę i dodaje trzeciego narratora – Willow, byłą partnerkę Brody’ego, której pojawienie się wniesie nieco zamieszania do fabuły. Pomiędzy Delilah i Brodym iskrzy już od pierwszego spotkania. Początkowe złośliwości zamieniają się w gorące i namiętne uczucie, którego obydwoje nie są w stanie kontrolować. Jednak nawet kiełkujące pomiędzy bohaterami pożądanie zostało przez autorkę opisane w sposób bardzo subtelny, a opisy zbliżeń pozbawione zostały ordynarności czy wulgarności tak częstej w tego typu literaturze. Jeżeli mam być szczera, scen seksu jest w książce jak na lekarstwo, jednak nie jest to według mnie minus. Okrojenie tych scen pozwoliło skupić się na emocjonalnym i duchowym połączeniu bohaterów bardziej niż na fizycznym aspekcie ich relacji. Jeżeli martwicie się, że sięgając po „Gracza” będziecie odczuwać przesyt scen erotycznych, to w tym przypadku nie macie się o co martwić i spokojnie możecie po książkę sięgnąć. Porównując powieść Vi Keeland do innych erotyków, stwierdzam, że jest to książka z najmniejszą ilością scen erotycznych jaką do tej pory miałam przyjemność czytać.

"Czasami ludzie wierzą w kłamstwa nie dlatego, że uważają je za prawdę, ale dlatego, że łatwiej je zaakceptować."

Ogromnym plusem książki jest to, że podczas jej czytania nie opuszczał mnie dobry humor, a wzajemne docinki i złośliwości pomiędzy głównymi bohaterami na każdym kroku mnie rozśmieszały. Oczywiście autorce nie udało się uciec od paru schematów, które mimo wszystko wkradły się do fabuły. Przede wszystkim małym zaskoczeniem okazali się dla mnie główni bohaterowie. Brody to typowy samiec alfa, zabójczo przystojny, jednym spojrzeniem sprawiający, że kobietom miękną kolana. Natomiast Delilah okazała się być nieco bardziej zaskakująca, a przynajmniej nie była naiwną i głupiutką bohaterką erotyku. Czasami jej zachowanie oraz to co mówiła przypominało mi postać Rylee z serii Driven. Delilah to kobieta, która nie pozwala sobą pomiatać i zna swoją wartość. Bardzo lubię takie „twarde” bohaterki, bo w końcu kobiety to nie tylko delikatne mimozy. Co do bohaterów pobocznych, nie mam tutaj do czego się przyczepić. Bardzo polubiłam Indie, Marlow, Groupera, a nawet Willow. Stanowią oni bardzo przyjemne tło dla głównych wydarzeń rozgrywanych w książce. Książka to typowy czasoumilacz, z którym ciężko było mi się rozstać. Chociaż mam pewien niedosyt, myślę, że autorka nie do końca wykorzystała motyw powracającej po latach byłej kochanki – WillowChyba po prostu lubię intrygi i tego w tej książce mi nieco zabrakło. 

"Jeśli zakochasz się w innej osobie, to znaczy, ze ta, która do tej pory kochałeś, nigdy nie miała być twoja na zawsze."


Podsumowując, „Gracz” to typowy erotyk o lekkiej i zabawnej fabule, idealny na chłodne, zimowe wieczory. Gwarantuję Wam, że po lekturze tej książki temperatura w pokoju podskoczy o kilka stopni, a dobry humor nie opuści Was na długie godziny. Polecam! 


Moja ocena: 4/6
Autor: Vi Keeland
Tytuł: Gracz
Gatunek: literatura erotyczna, romans
Ilość stron: 392
Okładka:miękka
Wydawnictwo: Kobiece


Za egzemplarz oraz możliwość zrecenzowania książki dziękuję wydawnictwu:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony komentarz!
Zapraszam ponownie!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...