Miłość jest pięknym uczuciem, dzięki niej postrzegamy świat w inny, lepszy sposób, ale gdy zostanie wzgardzona, może bardzo szybko zmienić się w nienawiść. A jak wygląda świat, gdy nasze uczucie zostaje odrzucone? Jedni godzą się z takim stanem rzeczy, drudzy dalej walczą o swoją miłość, ale są jeszcze takie osoby, które planują zemstę i nic nie jest ich w stanie zatrzymać.
Co
w fabule piszczy?
Mały
chłopiec, Heathcliff, jako osierocone dziecko trafia do domu Ernshawów. Wychowując
się w tej zamożnej rodzinie, obdarza odwzajemnioną miłością Katarzynę, córkę swoich
przybranych rodziców. Prześladowany przez przyszłego dziedzica Hindleya,
poznaje też sam nienawiści. Gdy przekonuje się, że konwenanse mogą pokonać
nawet najsilniejszą miłość, znika na trzy lata, aby powrócić jako dysponujący
fortuną niewiadomego pochodzenia, demoniczny i bezwzględny mściciel. Od tego
momentu nikomu w rodzinie nie będzie łatwo znaleźć własne szczęście. (opis: Świat Książki)
Moja
opinia
„Wichrowe
Wzgórza” autorstwa Emily Bronte były moim pierwszym spotkaniem z angielską
klasyką. Powieść pokochałam całym sercem, jednak nadal uważam, że do czytania
książek z kanonu klasyki trzeba dorosnąć, dojrzeć, gdyż nie jest to łatwa
lektura i nie każdy się w niej odnajdzie. A jak mi poszło? Przyznam wam
szczerze, że na początku bardzo ciężko. Książka Emily Bronte pisana jest w
zupełnie inny sposób niż to, do czego przywykłam czytając literaturę
współczesną. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy i do czego musiałam przywyknąć
to oczywiście niecodzienny język, jakim napisana jest powieść. Jednak w miarę
jak pochłaniałam kolejne strony książki, tym łatwiej przychodziło mi jej
czytanie. Do sięgnięcia po „Wichrowe Wzgórza” tak naprawdę skłoniły mnie coraz
częściej spotykane we współczesnej literaturze odniesienia do klasyki. Mamy już
przecież współczesnego Heathcliffa, pana Darcy’ego czy współczesną Elizabeth,
dlatego też bardzo chciałam poznać ich pierwowzory.
"Widzisz, jaka jest różnica między naszymi uczuciami: gdyby on był na moim miejscu, a ja na jego, to choćbym go nienawidził piekielną nienawiścią, nigdy bym na niego nie podniósł ręki. (...) Dopóki, by jej na nim zależało, byłby bezpieczny. Z chwilą kiedy przestałaby o niego dbać, wydarłbym mu serce i wypił krew!"
Emily Bronte przenosi nas do dziewiętnastowiecznej Anglii, gdzie konwenanse, pozycja i opinia społeczna są ważniejsze niż uczucie. Akcja powieści rozgrywa się na malowniczych wrzosowiskach północnej Anglii, w dwóch wymiarach czasowych. Mamy czas teraźniejszy, gdzie narratorem jest pan Lockwood, nowy dzierżawca Drozdowego Gniazda oraz czas przeszły, gdzie narratorem jest pani Nell Dean, opiekunka Katarzyny i Heathcliffa z lat dziecięcych. Autorka zgrabnie prowadzi czytelnika przez dwa wymiary, przedstawiając burzliwą przeszłość głównych bohaterów. Czytelnik ma szansę poznać obraz Heathcliffa i Katarzyny z lat dziecięcych oraz z okresu dorosłości, jak również śledzić rozwijające się pomiędzy nimi uczucie. Chociaż przyznam szczerze, że romantyczne uniesienia zostały przedstawione w sposób bardzo, bardzo subtelny. W zasadzie w ogóle ich w książce nie ma, jednak mimo to czułam miłość jaką wzajemnie darzyli się bohaterowie, nie ważne jak bardzo skomplikowana i toksyczna była. Bo miłość Heathcliffa i Katarzyny zdecydowanie można zaliczyć do miłości wyniszczającej, która rani obie strony. Nie jest to rodzaj uczucia, o którym marzymy (choć może znajdą się i tacy wśród was), jak również nie jest to rodzaj uczucia, o którym możemy często przeczytać we współczesnej literaturze. Współcześni pisarze raczej starają się pokazać, że miłość może być lekarstwem na wszystko, a Bronte pokazuje miłość od tej najgorszej strony. Wizja świata autorki wprowadza czytelnika w mrok, melancholię, wywołuje w czytelniku sprzeczne emocje, ponieważ w „Wichrowych Wzgórzach” nic nie jest białe albo czarne.
"Nasze dusze są jednakowe, niezależnie od tego, co w nich tkwi."
Kreacja
głównych bohaterów „Wichrowych Wzgórz” również jest pełna sprzeczności. Emily
Bronte stworzyła pełnych wad głównych bohaterów, którzy nie zaskarbili sobie
mojej sympatii, a wręcz przeciwnie. Nigdy nie czytałam powieści, w której to
główni bohaterowie są negatywnymi postaciami, bo tak właśnie odebrałam kreację
Heathcliffa i Katarzyny. Ich postępowanie było egoistyczne i okrutne,
spowodowało cierpienie nie tylko ich samych, ale również osób w ich otoczeniu. Czy
dostrzegłam jakieś pozytywne cechy u Heathcliffa i Katarzyny – raczej nie.
Chociaż zdecydowanie uczucie jakim się darzyli było wyjątkowe.
Podsumowując,
Emily Bronte w „Wichrowych Wzgórzach” w przejmujący sposób przedstawiła obraz
spustoszenia jaki może za sobą nieść nieszczęśliwa miłość. Jak dwie osoby, szaleńczo
w sobie zakochane, potrafią uprzykrzyć życie wszystkim dookoła, włączając w to
samych siebie. Gdzie konwenanse są ważniejsze niż uczucie, a miłość oznacza cierpienie. Książka to mieszanka
nienawiści, zemsty, wielkiej miłości
oraz intryg, które powoli lecz skutecznie zamieniają życie bohaterów w
piekło. Jednym słowem polecam!
Moja opinia: 5/6
Autor: Emily Bronte
Tytuł: Wichrowe Wzgórza
Ilość stron: 336
Okładka: twarda
Wydawnictwo: Świat Książki (seria Angielski Ogród)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony komentarz!
Zapraszam ponownie!