czwartek, 17 listopada 2016

#50 Federico Moccia "Trzy metry nad niebem"

Trzy metry nad niebem

"- Boję się.

 - Czego?

- Że już nigdy nie będę taka szczęśliwa jak teraz..."



Co w fabule piszczy?

Babi, dziewczyna z dobrego domu, świetna uczennica i przykładna córka, poznaje Stepa, agresywnego chuligana, którego życie składa się z ćwiczeń na siłowni, wyścigów na motocyklu i bezsensownych bijatyk. Mimo krańcowo różnych charakterów, a także sprzeciwu apodyktycznej matki Babi, zakochują się w sobie bez pamięci. Pod wpływem miłości zmieniają się oboje. Babi otwiera się na świat, dojrzewa, a Step łagodnieje. Babi jest jedyną osobą, której Step powierza swój mroczny sekret...
(źródło - Wydawnictwo Muza)
  


Moja opinia


Jeszcze do niedawna tytuł „Trzy metry nad niebem” kojarzył mi się tylko z filmem, więc jakie było moje zdziwienie, gdy odkryłam zupełnie przypadkowo, że owy film powstał na podstawie książki! Wiedziona ciekawością i chęcią sprawdzenia, czy powieść również wywrze na mnie tak pozytywne wrażenie, bez  wahania sięgnęłam po książkę autorstwa Federico Moccia. Zadanie to ułatwiła mi wymiana książkowa organizowana przez Monikę z Just & Books, w której wzięłam udział (dziękuję kochana!!).


„Trzy metry nad niebem” to książka głównie skierowana do młodzieży, nastolatków, poruszająca tematykę pierwszej miłości, kłótni z rodzicami i nastoletnich buntów. Autor wprowadza nas w historię dwójki bohaterów, dziewczyny i chłopaka, dwóch przeciwieństw. Ona, to dziewczyna z dobrego domu, przykładna córka i uczennica, niesprawiająca problemów wychowawczych i przynosząca dumę swoim rodzicom. On to typowy chuligan, rozrabiaka, zły chłopiec, dla którego agresja jest odpowiedzią na wszystkie problemy, a dzień bez bójki jest dniem straconym. Jednak jak to w książkach bywa ich drogi w pewnym momencie się przecinają, a wtedy wszystko się zmienia. 

Nie ukrywam co do książki miałam bardzo wysokie wymagania, w końcu zazwyczaj to właśnie powieści są lepsze od ich filmowych ekranizacji. Niestety już na początku pomiędzy mną a autorem powstał zgrzyt, który ciągnął się aż do ostatniej kartki książki i skutecznie odbierał mi przyjemność lektury. Mowa tutaj stylu w jakim książka została napisana. Narracja prowadzona jest bardzo chaotycznie. Autor często przeskakiwał z wydarzeń dotyczących przeszłości do tych teraźniejszych, co nie raz skutecznie mnie myliło i wybijało z rytmu. Podczas czytania miałam dziwne wrażenie, że mam przed sobą scenariusz filmu, a nie książkę z krwi i kości. Dialogi pomiędzy bohaterami były słabo rozbudowane, niektóre sformułowania nie pasowały  do danej sytuacji, jak również czasami miałam problemy z odgadnięciem kto do kogo w danym momencie się zwraca. Brakowało mi płynności akcji, swobodnego przechodzenia pomiędzy kolejnymi wydarzeniami. W miarę czytania wymienione przeze mnie minusy stawały się coraz mniej uciążliwe, można było do nich przywyknąć jednak nieprzyjemne wrażenie pozostało.

Fabuła książki również nie jest czymś odkrywczym, gdyż dotyczy historii miłosnej pomiędzy złym chłopcem a szarą myszką. Federico Moccia prowadzi akcję w przewidywalny dla czytelnika sposób, brakowało mi zaskakujących momentów przez co całość niemiłosiernie się ciągnie. Mimo że wiedziałam jak książka się skończy, to muszę przyznać, że jej zakończenie wydawało mi się mdłe i pozbawione jakichkolwiek emocji. W filmie ta kwestia została o niebo lepiej rozwiązana, czym jestem bardzo zawiedziona. 

Zastrzeżenia mam również co do samych bohaterów. Autor zaprezentował nam ich w wersji „demo” czyli czytelnik nie ma okazji, by zobaczyć co dokładnie ”im w duszy gra”, a poza tym niczym szczególnym się nie wyróżniają. Babi to momentami irytująca, przejmująca się zdaniem innych dziewczyna, która do wszystkiego podchodzi zbyt poważnie. Natomiast Step to niby typowy "bad boy", jednak jego złego zachowania w książce jakby zabrakło.

Pomimo wielu znaczących niedociągnięć, które negatywnie wpływają na wrażenia z lektury, to muszę przyznać, że książka „Trzy metry nad niebem” posiada pewien urok. Zdecydowanie powieść należy do jednych z najbardziej subtelnych książek jakie do tej pory przeczytałam. Miło było przeczytać książkę, gdzie uczucie pomiędzy bohaterami jest czyste i niewinne, wulgaryzmy można policzyć na palcach jednej ręki, a scena łóżkowa (tak tylko jedna) została opisana w tak subtelny sposób, że byłam nią zauroczona i nadal jestem. Myślę, że „Trzy Merty nad niebem” to powieść, która spodoba się nieco młodszym odbiorcom, nastolatkom, doświadczających pierwszych miłości, przeżywających pierwsze bunty, a rodziców uważających za największych wrogów (cóż taki wiek). 
Federico Moccia miał dobry pomysł na stworzenie powieści, jednak według mnie zabrakło autorowi kreatywności na ciekawe rozwinięcie całej akcji książki. 

"Ja i ty... Trzy metry nad niebem"

Podsumowując, „Trzy metry nad niebem” to powieść, która powinna przypaść do gustu młodszym odbiorcom. Pomimo paru minusów, książka roztacza wokół siebie pewien czar, któremu i ja uległam. Jeżeli jednak miałabym wybrać w jaki sposób spędzę wieczór, to w tym przypadku chętniej sięgnęłabym po film niż po książkę.
 
Moja opinia: 3,5/6
Autor: Federico Moccia
Tytuł: Trzy metry nad niebem
Ilość stron: 352
Okładka: miękka
Wydawnictwo: Muza
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony komentarz!
Zapraszam ponownie!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...