poniedziałek, 5 grudnia 2016

#56 Jennifer L. Armentrout "Obsydian" (seria LUX)

Obsydian Jennifer L. Armentrout

"Nie mogłam w to uwierzyć. Co jeszcze odkryję? Obcy? Faceci w czerni? Mothman? Może Wróżka-Zębuszka też jest prawdziwa?"



Co w fabule piszczy?

Oni nie są tacy jak my...

Kiedy przeprowadziliśmy się do Zachodniej Wirginii, zanim zaczęłam mój ostatni rok w szkole, musiałam przyzwyczaić się do dziwacznego akcentu, rwącego się łącza internetowego i całego morza otaczającej mnie nudy... Aż do momentu, kiedy spotkałam mojego nowego, wysokiego sąsiada o niesamowitych, zielonych oczach. Wtedy sprawy zaczęły obierać zupełnie inny kierunek...
Ale kiedy zaczęłam z nim rozmawiać zrozumiałam, że Daemon jest wyniosły, arogancki i doprowadza mnie do szału. Zupełnie nam nie po drodze. Zupełnie. Jednak kiedy prawie nie zginęłam, a Daemon dosłownie zamroził czas, cóż... stało się coś zupełnie niespodziewanego…
Wpadłam w kłopoty, groziło mi śmiertelne niebezpieczeństwo. Jedyną szansą, żebym wyszła z tego cało, było trzymanie się blisko Daemona, aż przygaśnie blask…Jeśli oczywiście sama go wcześniej nie zabiję.  
(źródło - Wydawnictwo Filia)

 
Moja opinia 

Seria LUX jeszcze do niedawna była dla mnie wielką zagadką. Pozytywne recenzje i zachwyty czytelników nad całą serią zachęciły mnie do sięgnięcia po jej pierwszą część. I tak w moje ręce trafił „Obsydian” pierwszy tom serii LUX od Jennifer L. Armentrout.


Sięgając po książkę mniej więcej wiedziałam czego mogę się po niej spodziewać. Romans z kosmitą? Jestem na tak! Zjawiska paranormalne odkąd pamiętam zawsze mnie intrygowały i ciekawiły, dlatego czym prędzej zagłębiłam się w historię przedstawioną w powieści. „Obsydian” jest według mnie połączeniem serialu „Roswell” ze „Zmierzchem”. Podobieństwo „Obsydianu” do książki Stephanie Meyer to zdecydowanie konstrukcja postaci oraz pewne sytuacje jak na przykład przeprowadzka Katy – głównej bohaterki, do nowego miejsca czy tajemnicze rodzeństwo, ale również paranormalne zjawiska. Jednak tym co znacząco wyróżnia książkę Jennifer L. Armentrout to… kosmici! I nie mówię tutaj o obślizgłych, dziwnych postaciach, które najczęściej przychodzą nam na myśl. Raczej o pięknych istotach, wyglądających jak ludzie, a do tego obdarzonych nieziemskimi mocami. Takie połączenie może zwiastować tylko kłopoty. I to głównie sercowe! 


"Zawsze uważałem, że najpiękniejsi ludzie, naprawdę piękni w środku i na zewnątrz, to tacy, którzy nie są świadomi swojego wpływu.[..] Ci, którzy rozprzestrzeniają swoje piękno, chwalą się, marnują to, co mają. Ich piękno jest ulotne. to tylko skorupa, ukrywająca ciemność i pustkę."



Główną bohaterką, a zarazem narratorką powieści jest siedemnastoletnia Katy. Przeprowadzka do nowego miejsca, a konkretnie do niewielkiego miasteczka w Wirginii Zachodniej, ma być dla niej oraz jej mamy nowym początkiem. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie tajemniczy sąsiad z naprzeciwka, który nie wiadomo dlaczego już od pierwszego spotkania nie darzy Katy sympatią. Szczerze mówiąc wręcz jej nie cierpi okazując swoją niechęć na każdym kroku. Pomiędzy Daemonem a Katy  zaczyna rodzić się uczucie podszyte złośliwościami i wzajemnymi docinkami, które nie raz rozśmieszą was do łez. Daemon pomimo jawnej niechęci wobec Katy, staje się dla niej obrońcą i opiekunem nie raz ratującym ją z opresji. Luksjanie, bo tak właśnie nazywają się kosmici zamieszkujący miasteczko w Wirginii Zachodniej, to na pozór zwykli ludzie. Oddając się codziennym czynnością starają się nie wyróżniać na tle innych i dopasować do otoczenia. Jednak tym co ich wyróżnia jest nieziemska uroda i oczywiście kosmiczne moce. Pomimo tego, że starają się żyć w miarę normalnie, odgradzają się od ludzi trzymając ich na dystans. Nie mogą pozwolić na to by ktoś odkrył tajemnicę o ich pochodzeniu, gdyż każdy kto pozna prawdę znajdzie się w wielkim niebezpieczeństwie. 


Muszę przyznać, że „Obsydian” jest typową powieścią dla młodzieży, po którą również z tego co udało mi się dowiedzieć, sięgają chętnie i starsi czytelnicy. Książka napisana jest dość dobrze, a prosty język, którym posługuje się autorka sprawia, że czyta się ją w zaskakująco szybkim tempie. Mi lektura książki zajęła jeden dzień, co jest nie lada wyczynem. Dodatkowym plusem jest wciągająca fabuła, która niestety nie jest pozbawiona pewnych schematów i łatwego do przewidzenia dla czytelnika rozwoju wydarzeń. Jednak znalazło się w książce parę niespodziewanych i zaskakujących momentów, które skutecznie trzymają w napięciu i nie pozwalają na odłożenie książki. Niestety podczas lektury można również znaleźć sytuacje wywołujące zniecierpliwienie i grymas na naszej twarzy. Bo ile razy w ciągu paru dni główna bohaterka może wpadać w tarapaty a Daemon ratować ją z opresji? Jak się okazuje… cały czas, jednak rozumiem, że akurat ten gatunek literacki tego wymaga. 


"Ta dziewczyna oznaczała kłopoty. Kłopoty zapakowane w małą paczuszkę z przeklętą kokardką. A co najgorsze, była rodzajem kłopotów, które mi się podobały."



Jeżeli chodzi o bohaterów powieści, to nie mam co do nich wielu zastrzeżeń. Bardzo polubiłam główną bohaterkę oraz jej utarczki słowne z Daemonem. Katy zdecydowanie nie jest dziewczyną, która podczas kłótni spuści głowę i pozwoli na obrażanie siebie. Potrafi wyrazić swoje zdanie, walczyć o swoje i skutecznie doprowadzić Daemona na skraj wytrzymałości. Podczas ich „kłótni” wiele razy na mojej twarzy gościł uśmiech. Trochę przypominało mi to książkę „Jesień koloru wiśni” i niezapomniany duet Elyasa i Emely. W „Obsydianie” również bohaterowie pomimo widocznego przyciągania zamiast poddać się uczuciu wybierają walkę i uprzykrzanie sobie życia. Może nie brzmi to zachęcająco, ale uwierzcie mi śledzenie ich starć było dobrą zabawą. 


"Piękna twarz. Piękne ciało. Koszmarny charakter. Święta trójca przystojnych chłopców."


Pomimo tego, że wątek dotyczący relacji między Daemonem i Katy jest dominujący w książce, to fabuła "Obsydianu" jest o wiele bardziej rozbudowana. Obok typowo ludzkich problemów, bohaterowie muszą stawić czoła pozaziemskim mocom, a konkretnie Arumianom, którzy polują na Daemona i innych Luksjan. Trzymające w napięciu momenty oraz rozbudzające wyobraźnię czytelnika opisy zdarzeń sprawiają, że "Obsydian" jest książką, przy której nie można się nudzić.


Podsumowując, pierwsza część serii LUX okazała się być bardzo wciągającym i intrygującym wstępem do całej historii. Wartka akcja, błyskotliwe dialogi i zabawne momenty powodują, że książka jest warta każdej chwili poświęconej na jej przeczytanie. Polecam!


Moja ocena: 5/6
Autor: Jeniffer L. Armentrout
Tytuł: Obsydian (seria LUX - tom I)
Ilość stron: 442
Okładka: miękka
Wydawnictwo: Filia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony komentarz!
Zapraszam ponownie!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...